Spektakularna metamorfoza metamorfozy mieszkania z lat 50’tych
- Ewa Wójcik
- 29 kwi 2024
- 6 minut(y) czytania
Jak było pierwotnie, czyli przed 1 metamorfozą
Mieszkanie o metrażu 40m2, pierwotnie było typowym mieszkaniem z połowy XX wieku – lat 50’tych. Była tu kuchnia z pokojem, wąskim przedpokojem i łazienką z okienkiem do kuchni.
Przedpokój był klitką z pawlaczami gdzie wysokość przejścia wynosiła około 220 cm, oprócz pawlaczy była tam wbudowana szafa . Ciasno, za to wszystko można było tam upchnąć.
Mieszkanie było w stanie kompletnej ruiny, i takie otrzymałam od moich rodziców w prezencie.!
Moje pierwsze mieszkanie z widokiem

Tak było przed "1 metamorfozą", którą zrobiłam minimalnym nakładem kosztów i pracy ponad 20 lat temu- i niestety zdjęć archiwalnych tej rudery nie mam. Powiem krótko mój pierwszy remont to przede wszystkim – zlikwidowanie pawlaczy, zmiana lokalizacji szafy wnękowej i wejścia do pokoju ( które pierwotnie było zupełnie gdzie indziej ), i montaż przewiezionych z mojego rodzinnego mieszkania drewnianych mebli kuchennych oraz ....wstawienie STAREJ SZAFY… TA szafa później zmieni sie nie do poznania.
Łazienkę odnowiłam tanimi płytkami z supermarketu i wydawało mi się, że „złapałam Pana Boga za nogi”. .
Nowy rozdział
I takie to mieszkanie sprzedałam po kilku latach myśląc ,że ten rozdział w moim życiu zamknęłam ….
Aż do wiosny 2023r.
Wtedy to nowa właścicielka mojego starego mieszkania zwróciła się z prośbą o pomoc w jego liftingu..( #remont, #mieszkanie #metamorfoza )
Szok. NAPRAWDĘ czułam się niesamowicie , wchodząc do „jakby mojego” mieszkania sprzed wieków. – tak się czułam, bo okazało się, że od sprzedaży NIC dosłownie się nie zmieniło w tym wnętrzu.
Nowy remont zakładał na początku niewielki lifting – renowacja podłogi , przeniesienie kuchni do dużego pokoju i pomalowanie kafli w łazience.
Takie były plany i założenia...ale jak wiadomo - plany są po to, aby je zmieniać.
Jak się okazało dosyć szybko stary i piękny, dębowy parkiet leżał na podwójnej warstwie lepiku asfaltowego znanego pod nowsza nazwą – SUBIT !!!! ( #lepik , #subit )
Nie mogłam przejść koło takiej informacji obojętnie. Nie przy całej liście świństw jakie są skutkiem życia na takiej posadzce.

Lepik asfaltowy – czyli subit jako tani klej pod klepki drewniane w latach 1948-1996
Jest wielce prawdopodobne, ze większość parkietów jakie były układane w mieszkaniach w latach 50-90 ‘tych było klejonych na wspomniany lepik asfaltowy. ( #lepik ).
Była to wówczas jedyna dostępna „chemia parkietowa”, i nikt nie zastanawiał się co będzie za 50 lat. Powszechnie panowała opinia , że wszelkie trujące opary ulatniają się po okresie 4 tygodni od zastosowania.
Niestety jak się okazało szkodliwe związki organiczne pochodzące z węgla przenikają przez warstwę drewna , jak również przez szpary po rozeschniętym parkiecie i mają szkodliwy wpływ na zdrowie osób mieszkających pod dachem z lepikiem nawet po 50 latach. Jest to trucizna ze skutkiem rakotwórczym, tak więc warto mieć świadomość czy przypadkiem coś takiego nie czai się pod stopami w naszym domu.
Powiem tylko, na szczęście lepik łatwo poznać po charakterystycznym zapachu – smołowym. Zapach ten przenika meble i ubrania osób mieszkających w takim mieszkaniu i jest on bardzo charakterystyczny.
Zainteresowanych odsyłam do całego artykułu – włos się na głowie jeży .
Nowa posadzka bez subitu i nowa instalacja elektryczna niczym prosto ze stanu deweloperskiego
Obecnie na rynku działa wiele firm profesjonalnie zajmujących się usuwaniem posadzek na lepiku. Nie można go usuwać samodzielnie – jest to bardzo szkodliwe dla zdrowia, dlatego oddałam to w ręce profesjonalistów, którzy zdjęli parkiet, a następnie zeszlifowali warstwę smoły i całość oddali do utylizowania.

Już po kilku dniach od największej demolki czyli usuwania lepiku – nowa posadzka w całym mieszkaniu prezentowała się wspaniale – niczym wyjęta ze stanu deweloperskiego. Można było wreszcie odetchnąć świeżym powietrzem.
Na drugi rzut poszła instalacja elektryczna – która była równie archiwalna, co parkiet z lepikiem.
Nowe kable w tempie zawrotnym zostały położone zgodnie z projektem elektryki, który przekazałam wykonawcy. Równocześnie przerzuciliśmy podłączenia wod-kan z pomieszczenia , które było dotychczas kuchnią i ekipa rozpoczęła obróbkę ścian.( #remont , #ekiparemontowa )

Istota metamorfozy
Istotą zmian w tym wnętrzu była zmiana funkcjonalności tego mieszkania. W miejsce lokalu 1-pokojowego mamy 2 pokoje z kuchnią w aneksie. ( #kuchnia, #anekskuchenny , #salon ).
To duża zmiana na korzyść.
Nagle mamy dwa wygodne miejsca do spania – osobne pomieszczenia , w którym w razie czego mogą funkcjonować niezależnie osoby mieszkające tam.
Dotychczas kuchnia spełniała rolę dorywczego pokoju gościnnego – teraz jest tu mały, ale przytulny pokój z miejscem na biurko i obszerną – starą odrestaurowaną przeze mnie i koleżankę – SZAFĘ.
To ta sama szafa, która kiedyś jako moja przyjechała z rodzinnego domu,


Kolory w nowych wnętrzach
Szafa – ze zniszczonej przez najemcę , dzięki pomysłom i farbom Annie Sloan ( #chalkpaint, #farbykredowe, #anniesloan ) - nabrała nowego życia. Jest w kolorach szałwiowym z dodatkami starego złota – i w takiej odsłonie jest prawdziwym skarbem sypialni.



Funkcje kuchenne zostały przeniesione do dużego pokoju – wielkość pomieszczenia dała możliwości na ulokowanie tam całkiem wygodnego ciągu kuchennego, wyspy roboczej oraz stołu przy którym spokojnie mieszczą się 3 osoby. Wystarczy odsunąć stół od ściany i wówczas więcej osób może usiąść do stołu.
Kolory frontów kuchennych miały być w tonacji szarej, do której dodałam towarzystwo brudnego różu. ( #pudrowyróż, #płytki , #cegiełki ) Znalezienie płytki , która pasowała tu odcieniem idealnie nie było wcale łatwym zadaniem.


Obecnie na rynku jest tyle odcieni różowych płytek - i ich wariantów szkliwienia, że po prawdziwej batalii płytkowej miałam dosyć tego koloru.
Koniec końców pudrowe płytki Poiti Rose razem z welurową kanapą Valico ( selsey.pl ) stanowią dopełnienie szarości.
Bateria Berg w kolorze szczotkowanego złota i uchwyty ( arte.pl ) stanowią biżuteryjne wykończenie. ( #złote , #uchwyty )
Kolorem który jest również leitmotivem jest loftowa czerń. Przede wszystkim są to piękne drzwi loftowe – wyprodukowane wg mojego projektu przez Firmę Loftowe.com
Wysokie na 2,70m robią niesamowite wrażenie i zapewniają komfort w użytkowaniu pomieszczeń przez kilka osób – wystarczy zamknąć drzwi , a w sypialni dodatkowo jest zasłonka z białego lnu – którą można zasłonić i mieć święty spokój .


Drzwi loftowe
Z tymi drzwiami tez było śmiesznie. Ściany w tym mieszkaniu były tak krzywe –bez kąta prostego – wymagało to nie lada ustawień z laserem, aby spasować się do nierównoległych i krzywych krawędzi. Pomiary odbywały się już po skończonych pracach ekipy budowlanej – i nie było mowy o ponownym brudzeniu. Ale fach mistrzowie z firmy dali radę!
Efekt podziwiam za każdym razem , gdy jestem w tym mieszkaniu.
Low – cost hol, wow-efect
Hol – tu za dużo nie dało się zmienić - ale wystarczy spojrzeć na zdjęcia sprzed – żeby dojść do wniosku – ile daje zastosowanie kolorów i materiałów.
Można by powiedzieć, ze akurat Hol był prawie low – costowy , bo obie szafy wykonane są z płyt laminowanych – w kolorze szarym i białym. Ładnie wpasowane gotowe lakierowane białe drzwiczki żaluzjowe w ramiaku z białej płyty laminowanej – skrywają 3 wnęki na liczniki. Wnęki były tu od początku istnienia tego lokalu - teraz oprócz jednego licznika , mają funkcje szafki na buty.
Biało-czarna łazienka
Łazienka przeszła również niesamowitą metamorfozę – płytki z poprzedniej ery zmian ( lata 2000 ) zostały zastąpione czarno - białymi - mozaikowymi ( Cuban White Star ) z obwódką z czarnych kafli. Na ściany wybrałam białe kafelki ( Alchimia Glaciar ) w stylu retro – cegiełkę. ( #cegiełka , #białepłytki , #mozaika )
Ponieważ rozmiary tej łazienki były minimalne – wszystko tu musiało być uszyte na wymiar – podest prysznicowy wyznacza krawędź obszernej szafy skrywającej pralkę i półki.
Druga szafka – płytka ale bardzo pojemna znajduje się nad geberitem - i wiąże się z tym śmieszna historia. Jest ukryta za lustrzanym frontem a jej delikatny uchwyt jest prawie niewidoczny – wszystko to sprawia wrażenie ,jakby jej tam wcale nie było. Właścicielka również nie zauważyła jej - dopiero dowiedziała się o istnieniu dodatkowej szafki nad gaberitem – ode mnie na miejscu podczas prezentowania mieszkania.
Kontrola i nadzór inwestorski
Na koniec chciałabym dodać – ze cała ta inwestycja była pod moją pełną kontrolą i nadzorem. Właścicielka mieszka z Londynie – powierzyła mi więc całość prac, klucze, koordynacje zamówień i resztę zmartwień😉.Dawała mi tylko zielone światło w kwestiach , które były kluczowe – reszta – jak wnętrzarskie smaczki – oddała w moje ręce.
Muszę przyznać , ze mając pracy po uszy po raz kolejny czułam że żyję – że tworzenie przestrzeni jest tym co kocham robić i co sprawia mi największą przyjemność.

Comments